|
Pewien kierownik firmy produkującej opony bardzo często musiał jeździć w delegacje do podległych zakładowi filii w całej Polsce. Po roku takich wojaży zaczęły go dochodzć słuchy od życzliwych sąsiadów, że w czasie jego nieobecności żona przyjmuje gacha. Postanowił to sprawdzić. Pewnego dnia wczesnym rankiem wstał z łózka jak zwykle, ubrał się, wziął walizkę, "kłapnął" drzwiami od sypialni ale zamiast wyjść z domu schował się w swojej szafie. Po godzinie żona otworzyła oczęta i po krótkim rekonesansie w mieszkaniu podniosła słuchawkę telefonu. Za pół godziny w sypialni pojawił się młody, przystojny facet o gabarytach Pudzianowskiego. Rozebrał się wystawiając na "światło dzienne" olbrzymich rozmiarów członka, trochę pieszczot i zaczęła się ostra "love". Nasz kierownik, który obiecywał sobie bardzo gwałtowną reakcję, do pobicia obojga kochanków, włącznie, widząc "grające" pod skórą olbrzyma muskuły trochę, najnormalniej wystraszył się i siedział jak myszka na kupce ubrań, tylko złość wzbierała w nim z każdym rytmicznym ruchem wykonanym przez niechcianego gościa i z każdym coraz głosniejszym okrzykiem żony. Gdy nadszedł moment kulminacyjny "aktu" kobieta zaczęła się wydzierać drapiąc partnera po plecach :
- Wyciągnij..... wyciągnij ... nie mogę .. on jest za suchy..... wyciągnij ochhhhhh...... Posmaruj go wazeliną..........achhhhhhh..... boli... posmarujjjjjjj.......
Tutaj złość męża wzięła górę nad strachem. Otworzył drzwi od szafy i ryknął :
- Suchym ją ..... suchym kur**szona....
W pewnej niewielkiej wiosce na Lubelszczyźnie zmarło się staremu księdzu, który był jedynym proboszczem na całą okolicę.
Ponieważ nie było jeszcze wtedy zakładów pogrzebowych, zmarłych przygotowywała do ostatniej drogi rodzina lub jacyś bliscy.
Kościelny wraz ze starą gosposią, która prawie całe życie spędziła usługując proboszczowi, zajęli się przygotowaniem na plebani ciała do ostatniej drogi.
Kiedy wszystko już było gotowe, kościelny pyta gosposię:
- Chcesz go jeszcze pocałować zanim go włożę?
W tym momencie gosposia zaczęła rozpaczliwie płakać.
- Co z tobą? - pyta kościelny.
- Bo... bo... tak mnie właśnie pytał każdego wieczora!
Niedzielny poranek.
Z łazienki wychodzi świeżo ogolony, radosny jak skowronek ojciec i pyta swoją dorastającą córkę:
- Używałaś mojej maszynki do golenia wczoraj wieczorem?
- Czemu pytasz?
- Bo ma taki zapach, który mi czasy kawalerskie przypomniał.
Jaś chciał razu pewnego zaprosić do domu dziewczynę, ale nie wiedział kompletnie co się w takich razach robi. Poszedł z problemem do helpdesku (czyt. ojca) i wyłuszczył mu problem. Ojciec ze zrozumieniem poklepał małego po ramieniu i mówi:
- Nie martw się, przyprowadź ją, ja już tam będę leżał pod łóżkiem i będę Ci podpowiadał - mówi ojciec
Oki, godzina W wybiła, wszyscy na pozycjach: Jasio z Małgosią siedzą jak dwie sieroty na łóżku, a ojciec leży pod.
- Powiedz jej, że ładnie wygląda - teatralnym szeptem mówi tato
- Ładnie wyglądasz - mówi Jasio do Małgosi.
Dziewczyna cała w skowronkach, Jasiek zbiera punkty.
- Pocałuj ją - szepce ojciec
Cmok - Jasio pocałował.
Pannie się spodobało, kolejny bonus.
- Wal ją - szepce ojciec
Pizd! Jasio z partyzanta przywalił Małgosi z dyńki.
- Tato, tato, ona krwawi - krzyknął Jasio widząc efekty swoich działań.
- Maładiec, tak ma być, wal dalej - ucieszył się tata.
Pan domu wraca zmęczony po pracy. Otwiera barek, wyjmuje butelkę Chivas Regal 12 Premium Scotch Whisky, siada wygodnie w fotelu i... w tym momencie wchodzi do salonu jego żona:
- Jeśli wypijesz choć jedną kroplę tego świństwa, to seksu dzisiaj nie będzie - ostrzega.
Mąż patrzy na butelkę, potem na żonę, potem znowu na butelkę - widać, że nie może podjąć decyzji.
- Nad czym się tak zastanawiasz? - pyta żona.
- Myślę, co lepsze: 12-letnia whisky czy 50-letnia pi*da...
Jedna koleżanka żali się drugiej:
- Mój Kazik jest jakiś ostatnio oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku.
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier*olił całą kiełbasę z lodówki a jak mu zwróciłam uwagę to ugryzł mnie w dupę i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego piętra.
W szpitalu psychiatrycznym, lekarz dyżurny idąc korytarzem, usłyszał dziwne hałasy dochodzące zza drzwi jednej z sal.
Wchodzi i widzi, że na jednym z łóżek siedzi pacjent, który ma ręce wyciągnięte do przodu - "pozycja trzymania kierownicy" i wydaje głośne dźwięki typu...brrruuum!... brrruuum!... brrruuum!
Lekarz podszedł do łóżka, wziął kartę choroby do ręki i pyta...
- Dokąd dzisiaj jedziesz swoim TIR-em?
- Muszę zawieźć towar do Włoch - odpowiada nie patrząc nawet na lekarza - ale najdalej za tydzień wrócę!
- Tylko jedź ostrożnie!
Lekarz powiesił kartę na miejsce i widzi, że na łóżku obok coś się dziwnego dzieje pod kołdrą.
Podnosi kołdrę, a tam szczupły pacjent ściska, całuje i rozpina guziki w poduszce.
- A ty co robisz?
- To jest, narazie gra wstępna - szepcze - czekam, aż dalej odjedzie to mu tradycyjnie żonę wygrzmocę.
|
|
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 11:38, 07 Cze 2006, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|