5a0u |
Po Pierwszym Razie |
|
|
Dołączył: 28 Sty 2008 |
Posty: 70 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Oberschlesien Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portwel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
•Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
•O tej porze to 20.
•A za 15 nie da rady?
•Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
•Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
•Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
• Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksiarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
• Spadaj zboku bo zaraz ci dowale.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksiarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
• Spadaj zboku bo nie ręcze za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzyła się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
• Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksówkarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
pewna para byla swiezo po slubie - dwa tygodnie temu bylo wesele.
maz, jakkolwiek wielce w malzonce zakochany, nabral ochoty, by spotkac sie ze starymi kumplami i poimprezowac w ich ulubionym barze. zaczal sie wiec ubierac i mowi do zony:
- kochanie, wychodze, ale wroce niedlugo.
- a dokad idziesz, misiaczku? - zapytala zona
- ide do baru, slicznotko. mam ochote na male piwko.
- chcesz piwo, moj ukochany? - zona podeszla do lodowki, otworzyla drzwi i zaprezentowala mu 25 roznych rodzajow piwa z 12 krajow:
niemiec, holandii, anglii i innych.
maż stanal zaskoczony i jedyne, co zdolal wydusic z siebie to:
- tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te chlodzone kufle...
nie zdazyl skonczyc, gdzy zona mu przerwala:
- chcesz do piwa schlodzony kufel? nie ma problemu - i wyjela z zamrazarki wielki, oszroniony kufel.
ale maz, choc nieco juz blady z wrazenie, nie dawal za wygrana:
- no tak, skarbie, ale wiesz, w barach maja takie naprawde swietne i pyszne przystawki... nie bede dlugo. wroce naprawde szybko, obiecuje.
- masz ochote na przystawki, niedzwiadku? - zona otworzyla drzwi od szafki, a tam slone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydelka, marynowane grzybki i wiele innych smakolykow
- ale kochanie... w barze... no wiesz... te meskie gadki, przeklinanie, niewyszukany jezyk...
- chcesz przeklenstw, moje ciasteczko? ZATEM PIJ TO KUREWSKIE PIWO Z JEBANEGO ZMROZONEGO KUFLA I ŻRYJ PI.ERD.OLONE PRZYSTAWKI!! JESTES TERAZ, DO
CHU.JA CIEZKIEGO, ZONATY I NIGDZIE, KUR.WA, NIE WYJDZIESZ!!! POJALES, SKURWYSYNU!?!?!? |
|